JACEK SOPLICA HISTORIA JEDNEGO ZYCIA- SZYMON DUDEK 8B
Jacek
Soplica – historia jednego życia
Nazywam się Jacek Soplica. W młodości popełniłem wiele głupstw, które
miały wpływ na moje dalsze życie.
Jako młody chłopak byłem awanturnikiem i cieszyłem się dużą
popularnością wśród szlachty. Do swojego zamku zapraszał mnie Stolnik Horeszko,
który miał córkę Ewę. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia z
wzajemnością. Skrycie liczyłem, że Stolnik zgodzi się na nasze małżeństwo.
Jednak osoba, która nazywała mnie swoim przyjacielem, podała mi czarną polewkę.
- Jacku,
nie uwierzysz, jakie mam plany wobec mojej córki – powiedział Horeszko.
- Jestem
bardzo ciekawy - rzekłem.
- Zamierzam wydać Ewę za mąż za bogatego
kasztelana. To będzie dla niej najlepszy kandydat na męża - odparł Stolnik.
Wtedy dotarło do mnie, że moje małżeństwo z kobietą, którą kocham,
będzie niemożliwe. Zrozumiałem, że Horeszko nigdy nie traktował mnie jak
przyjaciela, a jedynie wykorzystywał do swoich interesów. Byłem wściekły i
rozgoryczony. Cierpiałem z tego powodu, dlatego postanowiłem poszukać
pocieszenia w alkoholu. Ożeniłem się z niekochaną przeze mnie kobietą, niszcząc
sobie i jej życie. Byłem kompletnie zagubiony, straciłem chęć do życia i nie
wiedziałem, co mam dalej robić. Zacząłem zaniedbywać gospodarstwo, żonę i syna
Tadeusza. Ludzie przestali mnie szanować.
Tłumiąc w sobie złość i żal, zacząłem kręcić się wokół zamku Stolnika.
Pewnego dnia, przechodząc obok domu Horeszki, byłem świadkiem ataku Moskali na
jego zamek. Zaślepiony chęcią zemsty chwyciłem za broń jednego z zabitych
żołnierzy, zacząłem mierzyć w stronę mego pseudo przyjaciela i oddałem
śmiertelny strzał. W taki sposób zabiłem człowieka, który odebrał mi szczęście
i chęci do życia. Natychmiast uciekłem z miejsca zbrodni, jednak Gerwazy, sługa
Stolnika, zauważył mnie w oddali. Wieści o moim czynie rozniosły się w
błyskawicznym tempie. Postępek ten sprawił, że straciłem resztki godności i
pogrążyłem się jeszcze bardziej, ponieważ uznano mnie za zdrajcę narodowego.
Po pewnym czasie zmarła moja żona, a ja zrozumiałem, że pora się
opamiętać i skończyć z piciem. Postanowiłem oddać Tadeusza pod opiekę mojemu
bratu.
- Braciszku, muszę
coś zmienić w swoim życiu – napisałem w liście
z nadzieją, że młodszy brat mnie zrozumie. - Dlatego chciałbym Cię
prosić, abyś przez jakiś czas zaopiekował się moim synem
- Oczywiście
zajmę się nim, a ty w tym czasie przemyśl swoje postępowanie, wycisz się i
zmień swoje życie – otrzymałem odpowiedź Sędziego.
Postanowiłem wyjechać za granicę. Wstąpiłem do klasztoru i przyjąłem
przydomek Robak. Dołączyłem do Legionów Polskich i brałem udział w wielu
bitwach. Poczułem, że znowu staję się kimś, że jestem potrzebny i że wychodzę
na prostą. Po jakimś czasie wróciłem na Litwę w celu przygotowania powstania.
Strój zakonnika, blizny na twarzy powstałe podczas walk sprawiły, że nikt oprócz
Jankiela mnie nie rozpoznał. Musiałem też dopilnować, aby mój syn ożenił się z
córką Ewy - Zosią. Poruszyłem ten temat podczas jednej z rozmów z Sędzią.
- Nie sposób nie
dostrzec, że Tadeusz romansuje z Telimeną, a przecież wolą twojego brata było zeswatanie go z Zosią –
powiedziałem.
- Też to
zauważyłem. Spróbuję temu zaradzić i nakażę mu poprosić Zosię o rękę. Porozmawiam również z Telimeną o ślubie
Tadeusza i dziewczyny - odpowiedział mi brat.
Wszystko znowu zaczęło układać się po mojej myśli do czasu, gdy Hrabia z
Gerwazym rozpoczęli najazd na Soplicowo. Pojawili się również Moskale. Wtedy ostatni
z Horeszków oraz jego sługa połączyli siły z mieszkańcami wsi i zaczęli walczyć
z wrogiem. Podczas bitwy stanąłem w obronie Hrabiego oraz Klucznika i zostałem
postrzelony w dawną ranę. Kiedy byłem już pewny, że niedługo umrę, postanowiłem
wyjawić kim naprawdę jestem bratu i Gerwazemu.
- Jam jest Jacek
Soplica - rzekłem. Wiem, że to, co zrobiłem, było haniebne. Nie miałem zamiaru
zabijać Horeszki. Działałem w amoku. Całe życie musiałem żyć z wyrzutami
sumienia. Chciałbym cię prosić o wybaczenie - zwróciłem się do Klucznika.
- Przebaczam ci -
rzekł Gerwazy i przyznał, że kiedy postrzeliłem ojca Ewy, ten przed śmiercią
zrobił znak krzyża, wybaczając mi.
Mając świadomość, że zadbałem o szczęście syna i Zosi oraz po
odpuszczeniu mi win, mogłem już spokojnie odejść z tego świata.
Szymon Dudek
8b
Komentarze
Prześlij komentarz
Przekleństwa i wulgaryzmy. Ich używanie jest szkodliwe!