Karolina Szczudło 6c Moje spotkanie z wybranym bohaterem (bohaterami) z lektury z klasy 5.

 

"Alicja w Krainie Czarów"

O poranku obudził mnie dźwięk budzika, wydającego odgłosy okropnej melodyjki zachęcającej do wstania. Gdy z trudem zeszłam z łóżka, udałam się do kuchni po szklankę orzeźwiającej wody z cytryną.

-Znowu przyśnił ci się ten sen? – zapytała moja siostra, z miną współczucia. Była osobą ciekawską, więc wiedziałam, że zada mi dużo pytań.

-Tak, niestety… westchnęłam, ze zmęczoną miną.

Od jakiegoś czasu śniły mi się sny o małej dziewczynce i tajemniczej krainie, która za każdym razem wyglądała inaczej. Widziałam tylko wielki zegar ze wskazówkami poruszającymi się do tyłu…

- Może widziałaś kiedyś tę dziewczynkę? – zapytała ponownie moja siostra, oczekując, kiedy odpowiem na pytanie.

Ja jednak czułam, że nie mam na to ochoty, więc z powrotem poszłam do pokoju, udając,
że jestem zmęczona i nie dam rady poruszyć nawet językiem i coś powiedzieć.

Po powrocie do pokoju usiadłam na krześle, ale po chwili wstałam, czując przyjemny zapach… cynamonu. W jednej sekundzie z przyjemnego pokoju przeniosłam się na polanę okrytą śnieżnym puchem.

Usłyszałam dziewczęcy głos.

-Hej, dziewczynko, obudź się!

-Gdzie ja jestem? – zapytałam oszołomiona całą tą sytuacją.

Rozejrzałam się dookoła, a po chwili ujrzałam przytulny pokój z małym stoliczkiem na środku.

- Nareszcie, przeniosła się do nas!

- Czy…czy ty jesteś zającem? – powiedziałam, będąc w szoku.

- Tak, to ja! przedstawiam się w całej okazałości, jestem Marcowy zając.

- A ja to Alicja. Alicja z krainy czarów, rzecz jasna.

Trudno mi było zrozumieć, co się właściwie stało.

- Powiedzcie mi, proszę, co ja tu robię! – wykrzyknęłam, uwalniając wszystkie tłumione
w sobie emocje.

- Przeniosłaś się do Krainy Czarów! – wszyscy wykrzyknęli chórem.

Wytłumaczono mi, że jestem tu ze względu na misję, którą mam spełnić…

- Rozumiem… - wydusiłam z siebie pierwsze pełne słowo, odkąd się tu znalazłam.

- A więc zgadzasz się na nasz plan? – powiedzieli mi moi nowi znajomi.

- Tak, zgadzam się! - oznajmiłam, starając się nie pokazywać strachu, jaki mnie teraz ogarniał.

Alicja, zając i inne zwierzaki wytłumaczyli mi, że chcą, abym weszła do wnętrza zegara
i przesunęła wskazówki tak, aby czas wyznaczał prawidłową godzinę. Był jednak pewien haczyk. Zegar znajdował się w pokoju królowej, która nie chciała wrócić do dobrego czasu. Musiałam się zmniejszyć do rozmiaru mrówki i przekroczyć przez różne bariery.

Po wejściu do zegara spotkałam małego motyla i opowiedziałam na zadane mi przez niego pytania.

- Możesz iść dalej. – powiedział z lekkim niepokojem w głosie.

- Do widzenia! – odpowiedziałam mu i poszłam dalej.

Nie potrafię powiedzieć, ile ciekawych a zarazem strasznych przygód spotkało mnie po drodze. Ale robiłam to dla moich kolegów, którym bardzo ciężko było żyć na odwrót.

Po wielu moich trudach udało się!  Gdy tylko przestawiłam wskazówki, poczułam zapach cynamonu i krzyk królowej zrozpaczonej zmienionym czasem.

- Co się dzieje? – zapytałam.

- Siostrzyczko, spałaś jak zabita i mówiłaś coś o cynamonie!

Moja siostra wypytała mnie o wszystko, a ja dumna z wykonanej misji wróciłam do normalnego świata i czasu.

 

 

Komentarze