SENNE MARZENIE KAROLINA SZCZUDŁO VIIc
Karolina Szczudło VIa
Senne marzenie
Ósma planeta od początku zauroczyła Małego Księcia.
Kiedy tam przybył, ujrzał zieloną krainę pełną drzew i kwiatów. Oprócz tego,
dużą jej część zajmowały drzwi. Każde były inne: kolorowe, w kropki, groszki,
serduszka. Chłopiec był bardzo ciekawy, co się za nimi kryje. Postanowił to
sprawdzić. Wybrał okazałe, czerwone drzwi, z klamką w kształcie kwiatu lotosu.
Podszedł bliżej i już miał pchnąć za gałkę, jednak dobiegł go delikatny głos:
- Lepiej nie otwieraj tych drzwi, to prywatna sprawa
każdego śniącego.
Na twarz Księcia wyszedł czerwony rumieniec. Był dobrze wychowany i nie lubił być
nieposłuszny. Stał przez chwilę jak słup soli, ale później rzekł niepewnie:
- Witam. Bardzo przepraszam, byłem ciekaw, co się
kryje za tymi drzwiami.
- Nie musisz przepraszać. Jeśli chcesz, mogę pokazać
ci twoje drzwi - rzekł łagodnie – Ale pozwól najpierw, że się przedstawię.
Jestem Morfeusz,, bóg marzeń sennych.
- Miło mi cię poznać Morfeuszu, ja mam na imię Mały
Książę – powiedział troszkę skonsternowany. Wszystko stało się bardzo szybko,
jednak zgodził się, aby nowy znajomy pokazał mu drzwi.
Gdy szli w spokoju kamienną ścieżką, poznali się
trochę lepiej. Książę opowiedział Morfeuszowi swoją historię oraz zobrazował
wygląd innych planet, na których był. Znajomy z wielką ciekawością
przysłuchiwał się opowieści, a później sam opowiedział nieco o sobie. Małego
Księcia zaintrygował temat snów. Wspominał chwile, gdy budził się w środku nocy
na swojej planecie i przypominał sobie sen, który mu się przyśnił. Morfeusz
powiedział mu również, że często gdy o czymś bardzo długo myślimy lub tęsknimy,
śni nam się to. Wtedy Książę od razu zobaczył oczami wyobraźni swoją różę.
Szli długo, ale gdy ma się z kim rozmawiać, to żadna
droga nie będzie się dłużyła. Mały Książę zauważył, że dobrze rozmawia mu się z
Morfeuszem i mają wiele wspólnych tematów.
Gdy dotarli do drzwi, bóg snów zaprosił go do środka.
Po wejściu chłopiec nie mógł wziąć oddechu. Miejsce, w którym się znajdował,
było nie z tej ziemi. Ujrzał piękną łąkę, kwiaty, a dosłownie obok niego rosła
róża. Jego róża. Morfeusz wyszczerzył zęby w uśmiechu, widząc radość na twarzy
przyjaciela.
- Mam nadzieję, że podoba ci się twoja senna kraina.
Tylko pamiętaj, że to nie rzeczywistość – odrzekł Morfeusz.
- Ależ tak, podoba mi się! Jest zachwycający –
wykrzyknął chłopiec – widzę tutaj najważniejszą dla mnie osobę. Moją różę.
Szkoda tylko, że ja nic dla niej nie znaczyłem - powiedział ze smutkiem.
- Nie wiesz tego, przyjacielu. Może jesteś dla niej
ważniejszy niż myślisz – odpowiedział.
- Ale odszedłem od niej – dodał chłopiec.
- Czasami dopiero gdy ktoś odchodzi, zauważamy, co
straciliśmy. Twoja róża z pewnością widzi, co straciła – powiedział Morfeusz.
- Chciałbym do niej wrócić. Powiedzieć jej, co naprawdę
do niej czuję – uznał.
- Przecież możesz zrobić to w każdej chwili! Musisz
tylko chcieć – podsumował bóg.
Mały Książę stwierdził, że chce wyznać róży uczucie.
Bardzo smuto mu było opuszczać planetę Morfeusza, ale wiedział, że na zawsze
pozostaną przyjaciółmi. Obiecał mu, że wraz z różą wrócą do niego i zamieszkają
razem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Przekleństwa i wulgaryzmy. Ich używanie jest szkodliwe!