Co zyskałam, co straciłam przeprowadzając się? Maja Dudek VIC
Maja Dudek VI C
Co zyskałam, co straciłam przeprowadzając się?
Nadszedł dzień, w którym musieliśmy się
przeprowadzić do nowego domu w Piastowie. Ciężko powiedzieć, co czułam tego
dnia, ale jedno jest pewne, nie miałam żadnego wpływu na decyzję rodziców.
Po śniadaniu wyruszyliśmy w
drogę. Gdy dojechaliśmy na miejsce, zobaczyłam duży, piętrowy dom, który od
razu bardzo mi się spodobał. Stał daleko od ruchliwej ulicy i dlatego panowała
tu zupełna cisza. Nawet powietrze było czystsze niż w Warszawie, ponieważ nie czuło
się zapachu spalin i smogu. Obok naszego domu stały dwa podobne budynki, a w
oknie jednego z nich zauważyłam dziewczynkę w moim wieku. Pomyślałam, że będę
miała nową koleżankę.
Po wejściu do segmentu i
obejrzeniu wnętrza mama oznajmiła mi, że w końcu będę miała własny wymarzony pokój.
Wcześniej z bratem mieliśmy wspólny pokoik. Rodzice obiecali, że będę mogła
urządzić go według własnego pomysłu, co sprawi mi ogromną radość. Na górnym
piętrze znajdowała się łazienka tylko do mojej i brata dyspozycji. Ucieszyłam
się, że w końcu nie będzie kolejek do toalety i ponaglania ze strony mamy.
Po wyjściu na zewnątrz
ujrzałam ogromny ogród z pięknymi kwiatami oraz niezagospodarowany kawałek
ziemi. Rozmarzyłam się i pomyślałam, że może w przyszłości zbudujemy tu basen,
którego pewnie zazdrościłyby mi koleżanki. Doszłam do wniosku, że podwórko
spodoba się naszej Lusi, gdyż będzie miała mnóstwo miejsca do biegania bez
smycz. W oddali widać było mnóstwo drzew, co mogło świadczyć o tym, że w
pobliżu jest las. Byłoby cudownie gdybym mogła jeździć latem do niego na rowerowe
wycieczki. W związku ze zmianą miejsca zamieszkania muszę też zmienić szkołę,
bo do starej trzeba by było jechać ponad godzinę. Byłam podekscytowana, do
jakiej klasy dołączę i czy będę miała fajne koleżanki i kolegów.
Niestety każdy kij ma dwa
końce. Oprócz zalet przeprowadzki znalazły się też jej minusy. W okolicy nie ma
żadnych galerii handlowych, tylko małe osiedlowe sklepiki, w których pewnie nie
ma aż tak dużego wyboru towarów. Brakuje też kina, do którego chodziłam z bratem
lub koleżankami. Teraz rodzice będą musieli mnie wozić w te oddalone od domu miejsca
samochodem, a później odbierać. Problem może stanowić też dojazd na zajęcia baletu
w centrum Warszawy. Przedtem jechałam na nie 10 minut metrem, a teraz pewnie z
godzinę w jedną stronę, a to już mała wyprawa. Nie będę mogła już tak często
widywać się z moją przyjaciółką i koleżankami ze starej klasy, z którymi się
mocno zżyłam.
Jak tak patrzę na nasz nowy, ogromny dom, to
już sobie wyobrażam, ile tu jest miejsc do posprzątania. Z pewnością będę
musiała więcej pomagać rodzicom w domu i w ogrodzie.
Podsumowując, tak sobie myślę, że
wszystko ma swoje dobre i złe strony, wady i zalety. Każda decyzja podjęta w
życiu sprawia, że coś zyskujemy, a coś tracimy. Ja postaram się myśleć tylko o korzyściach
z przeprowadzki, a reszta się jakoś ułoży.
Komentarze
Prześlij komentarz
Przekleństwa i wulgaryzmy. Ich używanie jest szkodliwe!