Kartka z dziennika Kuba Putowski VIC

 Kuba Putowski VIC



Kartka z dziennika

 

Piątek, 02.10.2020

Dzisiaj piątek, mój ulubiony dzień tygodnia. Właśnie wróciłem ze szkoły i usiadłem na kanapie, rozmyślając o weekendzie. Mam tyle planów do zrealizowania! Umówiłem się na sobotę z Miłoszem, że pójdziemy do parku. Po południu miałem zamiar spotkać się z Antkiem i zagrać w Monopoly. A wieczorem, oczywiście jak co piątek, wieczór filmowy. Niestety, mam też trochę lekcji do zrobienia. Kiedy tak sobie rozmyślałem, do domu weszła mama. Okazało się, że skończyła wcześniej pracę i ma dla mnie niespodziankę! Możemy na cały weekend pojechać do babci i dziadka do Kielc! Uwielbiam tam jeździć, grać z dziadkiem w szachy, pomagać w pracach w ogrodzie czy spacerować po lesie. Już prawie zacząłem się pakować, kiedy przypomniało mi się, że mam tyle rzeczy do zrobienia tu na miejscu… Mama to chyba wyczuła, bo dała mi pół godziny na zastanowienie się, czy chcę pojechać. To była dla mnie bardzo trudna decyzja. Nie wiedziałem, co wybrać. Lubię pograć z Antkiem w planszówki czy spotkać się z kolegą, ale też lubię spędzać czas u dziadków. Przez cały tydzień czekałem na piątkowy wieczór filmowy. Wybrałem „Hobbita” - film, który od dawna chciałem obejrzeć. Jeżeli zdecyduję się pojechać, to cały wieczór spędzę w aucie, a film będzie musiał poczekać kolejny tydzień. Mam też lekcje do odrobienia, muszę nauczyć się na sprawdzian z historii i poćwiczyć ułamki z matematyki. Obowiązki szkolne są ważne, ale z drugiej strony dawno nie widziałem dziadków i bardzo za nimi tęsknię. Oni też byliby szczęśliwi, gdybyśmy się w końcu zobaczyli. Nie widzieliśmy się przecież od początku roku szkolnego, czyli ponad miesiąc. Nie mogłem zdecydować się, czy jechać, czy nie.

Nagle wpadłem na pewien pomysł i od razu zacząłem go realizować. Najpierw zadzwoniłem do kolegi i przeniosłem nasze spotkanie na następny tydzień. Następnie zadzwoniłem do cioci i spytałem, czy mogą razem z Antkiem pojechać z nami. Na szczęście ciocia się zgodziła. Super, bo uwielbiam takie wspólne wyjazdy. Spakowałem sobie potrzebne książki i zeszyty, żeby móc trochę popracować w sobotę. Wiem, że nie nauczę się tak dobrze, jakbym nauczył się w domu. Szkoda, że nie spotkam się z kolegą ani nie obejrzę filmu. Jednak chęć zobaczenia się z babcią i dziadkiem przeważyła.

Kiedy wszystko było już ustalone, zadzwoniła do mnie babcia i powiedziała, że specjalnie dla nas zrobiła nasz przysmak: sernik z czekoladową polewą. Teraz już nie mam wątpliwości, że podjąłem dobrą decyzję.    


Komentarze