Czy miłość i cierpienie zawsze idą w parze?
Czy miłość i cierpienie zawsze idą w parze?
M.Zdrojewska "Różane panienki"
Miłość to najważniejsze uczucie w życiu każdego człowieka i towarzyszy nam od najmłodszych lat. Najpierw zaczynamy nią darzyć rodziców i rodzeństwo. Później, gdy stajemy się dorośli, zakochujemy się w „drugiej połówce” i mamy nadzieję, że to miłość po grób.
Wiele osób zadaje sobie pytanie – a co to właściwie miłość? Moim zdaniem mówimy o niej wtedy, gdy zaczyna zależeć nam na szczęściu drugiej osoby, gdy się
o nią troszczymy, nie wyobrażamy sobie życia bez niej, jesteśmy gotowi do poświęceń dla niej i gdy czujemy „motyle w brzuchu”. Św. Paweł Apostoł w „Hymnie do miłości” napisał, że doznanie to nie pamięta złego, potrafi wybaczać, wszystko znosi i wszystko przetrzyma.
Jednak życie i „..świat to nie fabryka spełnionych życzeń…” jak powiedział Augustus Waters. Oprócz tych szczęśliwych chwil w życiu zdarzają się również i te złe. Wtedy miłości zaczyna towarzyszyć cierpienie – „..ból żąda żeby go czuć…” (A. Waters).
Przyczyną strapienia są zmartwienia, kłótnie często z byle powodu, niespełniona miłość i oczywiście choroby. Wtedy okazuje się, że miłość bez cierpienia nie istnieje i że tylko taka jest prawdziwa.
W przypadku bohatera książki „Oskar i pani Róża” z powodu choroby chłopca cierpieli jego rodzice, którzy nie umieli się z nią pogodzić i czuli się bezradni. Odwiedzali Oskara w szpitalu, kupowali mu prezenty, ale nie potrafili z nim rozmawiać o jego schorzeniu. Myślę, że gdzieś w swojej podświadomości chcieli wymazać myśl, że ich syn umiera, bo bali się cierpienia po stracie dziecka. Nie byli przygotowani na jego śmierć. Ich zachowanie miało negatywny wpływ na samego Oskara, który mimo miłości do rodziców, również cierpiał, bo uważał, że oni już go nie kochają, ponieważ jest chory. Dopiero pani Róży udało się „naprawić” relacje między nimi i rodzina mogła cieszyć się sobą do śmierci chłopca.
W filmie „Gwiazd naszych wina” bohaterów połączyła choroba, nowotwór, na który obydwoje chorowali, oraz cierpienie fizyczne z nim związane. Miłość rozkwitała w nich powoli. Była szczęśliwa i spełniona, ale nie zakończyła się Happy Endem. Augustus i Hazel troszczyli się o siebie, pocieszali oraz wspierali w trudnych chwilach, np. gdy dziewczyna trafiła do szpitala. Gus poświęcił się dla ukochanej i „oddał” jej swoje marzenie. Razem pojechali do Amsterdamu na spotkanie z pisarzem. Niestety, nie nacieszyli się swoim szczęściem zbyt długo i Hazel musiała zmierzyć się z kolejnym cierpieniem po śmierci ukochanego chłopaka.
Istnieje jeszcze jeden rodzaj miłości, który od samego początku sprawia ból
i cierpienie. Mam na myśli miłość nieodwzajemnioną, a wiadomo, że każdy z nas chce kochać i być kochanym.
W życiu codziennym zdarza mi się sprawiać ból osobie, którą kocham. Czasami podczas kłótni z siostrą obrażamy się, szturchamy lub przezywamy, sprawiając sobie cierpienie, a przecież się kochamy. Na szczęście szybko się godzimy, przepraszamy
i wybaczamy sobie, bo właśnie na tym polega miłość.
Uważam, że przedstawione przeze mnie przykłady wskazują na to, że miłość i cierpienie idą w parze. Niestety, życie jest zbyt krótkie i nie należy marnować czasu na sprawianie sobie bólu. Na poparcie moich argumentów przytoczę jeszcze słowa ks. J. Popiełuszki „…To co wielkie i piękne rodzi się poprzez cierpienie…”.
Szymon Dudek kl. VII B
Praca jest wzruszająca, zaciekawiła mnie. Uważam, że gdy ktoś przeczyta Twoją prac, to przekona się czym jest naprawdę miłość. Podałeś nie tylko przykłady, ale również udało Ci się wpleść w treść pracy idealne cytaty nawiązujące do tematyki pracy. Dobra robota!
OdpowiedzUsuńOcena 5/5.
J