Czy zgadzam się ze słowami z wiersza ks. J. Twardowskiego „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”?
Czy zgadzam się ze słowami z wiersza ks. J. Twardowskiego „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”?
M.Zdrojewska - "Pąsowa panienka"
„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” – mogę powiedzieć, że nie ma chyba osoby, która by się z tym nie zgodziła. Były, są i będą to słowa zmuszające do zastanowienia się nad ludzkimi relacjami czyli tym, w jaki sposób odnosimy się do naszych najbliższych, oczywiście jeżeli w ogóle utrzymujemy z nimi kontakt. Nikt nie zmusza nas do lubienia kogoś i nienawidzenia tego drugiego, aczkolwiek szacunek należy się każdemu i czasami warto pomyśleć, że kiedyś tych osób może z nami nie być. Nieważne, czy to najlepszy przyjaciel, czy też wróg. Nie możemy przewidzieć ich odejścia. Może ono nadejść w każdym momencie, którego będziemy żałować. W większości przypadków przyniesie to „smutne zmiany”, z którymi czasami możemy nie dać sobie rady. Po śmierci mojej prababci a następnie babci moje życie zmieniło się na zawsze. Do tej pory w moim sercu czuję niezapełnioną pustkę, której nie zakleję chińskim makaronem i klejem, niczym niektórzy ludzie robiący to na potrzeby mema. Jednak należy pamiętać, że takie zdarzenia nie są śmieszne. Im zawsze towarzyszy smutek mniejszy czy też większy, który kiedyś uderzy ze zdwojoną siłą.
Każdy potrzebuje miłości, wsparcia, zrozumienia, zarówno dziecko jak i dorosły. Najbardziej potrzebują ich osoby niepełnosprawne i chorzy, dla których nie ma już nadziei na wyzdrowienie. Wydaje mi się, że takie osoby nie potrzebują współczucia tylko kogoś, kto pomoże im przeżyć ostatnie ich dni jak najlepiej. Oskar w powieści „Oskar i pani Róża” był chory na raka i bliski śmierci, jednakże z pomocą wspomnianej w tytule pani Róży mógł przeżyć swoje ostatnie dni, nie tylko leżąc w łóżku szpitalnym. Był pogodny, radosny, chociaż wiedział, że umrze, to jednak łatwiej mu było odejść z tego świata. Było to też potrzebne pani Róży, która spędzając najlepiej te chwile z chłopcem, przygotowywała się na jego odejście – mogę powiedzieć, że pomogło, chociaż było jej smutno, tak samo jak rodzicom Oskara.
Jeśli już piszę o osobach chorych obdarzonych miłością, to mam też na myśli film, który ostatnio oglądałam pt: ”Gwiazd naszych wina” . Historia młodej dziewczyny Hazel, która ciągnie wszędzie za sobą butlę z tlenem, ponieważ sama nie może oddychać i chłopaka Augustusa. On też był chory na raka kości i stracił nogę, ale jego choroba była uleczalna. Hazel toczy walkę sama ze sobą, lecz obecność, przyjaźń i miłość kolegi powoduje, że robi rzeczy takie, jak każda zdrowa osoba. Razem śmieją się, płaczą , kłócą, bawią, spędzają czas. Taka prosta fabuła. Jednak i tym razem moją uwagę przyciągnęli dorośli-rodzice Hazel. Miłość i cierpienie rodziców, którzy muszą być silni dla swojej córki. Muszą być dla niej wsparciem. Przekonują ją , że radość z tego, że istnieje jest o wiele większa niż smutek, który spowodowany jest jej chorobą i śmiercią. Pomagają jej na co dzień normalnie żyć, chcą , żeby miała przyjaciół, żeby była normalną szesnastolatką mimo swojej choroby. Rozumieją, jak ciężko została doświadczona przez nieuleczalną chorobę, ale nadal jest tylko dzieckiem.
Zarówno Augustus, rodzice Hazel, Oskara i pani Róża wiedzieli, że spędzili czas ze swoimi bliskimi najlepiej jak mogli i my możemy zrobić to samo. Spędzajmy czas z najbliższymi, chociaż teraz w dobie COVID-19 nie jest to takie łatwe. Z drugiej strony mamy więcej czasu na zbliżenie się do np. rodziców, dla których zwykle nie mieliśmy wolnej chwili lub po prostu staraliśmy się tego unikać w każdy możliwy sposób. Wbrew pozorom są to bardzo ważne chwile dla naszych bliskich. Bądźmy razem, wspierajmy się nawzajem właśnie teraz, kiedy najbardziej tego potrzebujemy . Nie zmieniajmy naszych serc w kamienie, nie odgradzajmy sobie drogi. Spędzajmy ze sobą czas, ale w taki sposób, by zapamiętać go na całe życie, więc „śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…”
Gabrysia Gurgoń kl.7c
Twoja praca była prze wybitna, na prawdę nie brakowało jej niczego. Twoje spojrzenie ze strony osoby która kogoś straciła było bardzo dojrzałe i moim zdaniem odważne, skoro podzieliłaś się swoimi przeżyciami z innymi. Opracowanie niechybnego końca, które wspomniałaś podczas opracowywania było ciekawe i bardzo prawdziwe w obecnych czasach, do których z resztą nawiązałaś na samym końcu za co kolejny plus. Podsumowując w twojej pracy ujęłaś wszystkie możliwe tematy i poruszyłaś swoją smutną przeszłość za co ci naprawdę gratuluje. Jedyne co mogłabyś jeszcze poruszyć to ewentualna przyszłość i jak powinniśmy pielęgnować i kochać naszych bliskich. Jednak po mimo to moim zdaniem zrobiłaś kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńTwoja praca jest na prawdę świetna. Bardzo podoba mi się to, że podałaś przykład z własnego życia, co wprowadziło czytelnika do tematu. Moją uwagę przyciągnął punkt widzenia w historii Hazel i Augustusa. Sama nie patrzyłam na tą opowieść oczami rodziców dziewczyny. Uważam, że jest to świetny pomysł. Kiedy myślałam o mojej radzie dla Ciebie, pomyślałam o tym samym, o czym mówiła osoba wyżej- zabrakło mi kilku więcej rad lub przemyśleń dotyczących tego, jak "kochać ludzi". Poza tym, uważam, że wykonałaś świetną robotę.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja praca. Chociaż jest bardzo smutna. Też oglądałem film „Gwiazd naszych wina” i skupiłem się raczej na fabule. Po przeczytaniu tej wypowiedzi zwróciłem teraz uwagę na zachowanie rodziców Hazel. Masz rację, że należy doceniać chwile spędzane z bliską osobą, bo nie wiadomo jak długo ona potrwa- „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Ja też zgadzam się z tymi słowami ks. J. Twardowskiego.
OdpowiedzUsuńPięknie,mądre i prawdziwe słowa w codziennym zabieganym życiu nie myślimy o tym że możemy kogoś stracić a potem pozostaje tylko tęsknota.Twoja myśl stanowi zachętę do własnych rozmyślań nad moim codziennym stosunkiem do ludzi.
OdpowiedzUsuńTwoja praca jest bardzo dobra i życiowa. Według mnie przytoczyłaś trafne przykłady. Spodobało mi się, że odważyłaś się powiedzieć o swoich przeżyciach po odejściu ważnych dla ciebie osób. Sama wiem jak to jest stracić kogoś bliskiego i zgadzam się ze słowami ''Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą''. Myślę, że dzięki twojej pracy wiele osób przemyśli swoje relacje z ludźmi i zrozumie te słowa za nim będzie za późno.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja praca.Dociera do nas jak rzadko w dzisiejszych czasach ludzie okazują sobie czułość.A później może być już za późno.I dopiero wtedy żałujemy , że tyle słów pozostało niewypowiedzianych,a osoba do której powinny zostać skierowane, już ich nie usłyszy.
OdpowiedzUsuńW zupełności zgadzam się ze słowami ks.J.Twardowskiego "spieszmy się kochać ludzi,tak szybko odchodzą", a Twoja praca skłania do refleksji i jest bardzo poruszajaca.
Twoja praca jest bardzo prawdziwa. W rzeczywistości często nie doceniamy tego, co mamy obok siebie. Ludzie nie zawsze są dla siebie mili a potem często tego żałują. Niestety czasu nie da się odwrócić, więc wszyscy powinniśmy się szanować i dbać o nasze relacje, a także wykorzystywać ten czas, który mamy dla siebie.
OdpowiedzUsuńTwoja praca jest bardzo realistyczna. Osoby, które na co dzień widzimy myślimy, że zawsze będą z nami, że nic się nie zmieni wszystko będzie ja dawniej. Kiedy odczuwamy smutek po utracie bliskiej osoby dopiero zauważamy, że życie się zmieniło, że już nie ma tej osoby! Wydaje nam się, że stoimy w miejscu, w otchłani, która nie ma końca. Łatwiej nam żyć w przekonaniu, że taka osoba żyje tylko mieszka gdzie indziej. Najsmutniejszym słowem jest za późno, kiedy mieliśmy jeszcze szansę, a ją utraciliśmy.
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest stracić bliską osobę.
W ciekawy sposób nawiązałaś do literatury i filmu. Zgadzam się z słowami z wiersza ks. J. Twardowskiego "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"?