Getto na Woli

Getto na Woli

Był rok 1941. W tym czasie w Warszawie powstała pierwsza żydowska dzielnica. Getto obejmowało m.in takie ulice jak: Ogrodowa, Al. Jana Pawła II, Grzybowska, czy Okopowa. Przy ul. Ogrodowej został umieszczony 12 - letni, wysoki chłopiec o imieniu Samuel i jego koledzy: Natan, Szymon, Jonasz i Eliasz. Chłopiec najbardziej lubił przebywać w towarzystwie Natana. Samuel uważał, że był on szczerym i dobrym przyjacielem. Czasem jednak zazdrościł mu wdzięku osobistego i powodzenia u dziewczyn, lecz nie psuło to ich relacji. W gruncie rzeczy przyjaciele nie różnili się zbytnio od siebie. Obaj mieli czarne włosy i brązowe oczy, tylko że Natan był odrobinę niższy od Samuela, ale było to ledwo zauważalne. Samuel stracił rodziców matkę – w czasie łapanki rozstrzelali hitlerowcy, a ojciec został wywieziony do obozu zagłady i słuch o nim zaginął.

Pewnego słonecznego dnia cała gromada żydowskich dzieci bawiła się w samodzielnie zbudowanych przez siebie bazach. Gra, którą wymyślili, nazywała się „Zdobądź Flagę”. Polegała ona na utworzeniu czterech drużyn 5 lub 6- osobowych i każda z nich miała flagę w kolorze czerwonym, niebieskim, zielonym lub żółtym. Celem każdej grupy było dotarcie do bazy wroga i zabranie flagi. Wygrywała ekipa, która zdobyła największą ilość flag. Wszyscy bawili się doskonale nawet, jeżeli nie każda załoga mogła wygrać.

Późnym wieczorem Samuel i Natan wracali razem do domu. Rodzice Natana przyjęli jego przyjaciela pod swój dach mimo tego, że byli ubodzy. Chłopiec był im za to bardzo wdzięczny i zawsze pomagał, kiedy była taka potrzeba. Podczas powrotu rozmawiali ze sobą o życiu i wspólnych wspomnieniach. Pod domem Samuel oznajmił:

- Wiesz co? Zazdroszczę ci, że masz takich zgodnych i miłych rodziców.

- Serio? A twoi nie byli tacy? – zapytał ze zdumieniem Natan.

- Nie, ciągle się kłócili i nie daj Boże za późno wróciłem do domu. Wtedy ojciec dawał mi kary,  a matka nic nie mówiąc udawała, że to nic takiego  – oświadczył Samuel.

- A myślisz, że moi się nie kłócą? Ciągle tylko myślą, że ja tego nie słyszę. Raz słyszałem ich rozmowę i mówili, że chcą się rozstać – powiedział ze smutkiem Natan.

- Ale się nie rozstali. Więc w czym problem? – zadał pytanie Samuel.

- No, niby już nie ma, lecz pewnie nie chcieli odejść od siebie ze względu na mnie – rzekł Natan.

Wtedy drzwi do mieszkania otworzyły się, a chłopcy zdjęli buty, przebrali się w pidżamy i szybko położyli się spać.

Następnego dnia chłopcy obudzili się w pogodnych nastrojach i z uśmiechem na ustach poszli zjeść skromne śniadanie.

Nagle wśród mieszkańców getta rozeszła się informacja o planowanej likwidacji dzielnicy. Wszyscy byli przerażeni,  gdyż domyślali się,  jaki los ich czeka.

Po kilku dniach rozpoczęła się akcja wywożenia lokatorów żydowskiej dzielnicy. Hitlerowcy wywozili Żydów w przeładowanych wozach. Część ludności umierała podczas transportu. To samo dotyczyło transportu pociągami. Ludzie ściśnięci w wagonach przeznaczonych do przewozu zwierząt ginęli z wycieńczenia. Samuel i Natan wraz z rodzicami mieli zostać wywiezieni następnego dnia. Los jednak postanowił inaczej. Podczas akcji odbijania chłopców z rąk hitlerowców Natan został postrzelony i umarł na rękach swojego najlepszego przyjaciela. Jego ostatnie słowa skierowane były do Samuela. Była to prośba, aby się nie poddał i uciekał, żeby ofiara Natana nie poszła na marne i żeby chociaż jeden z nich miał szanse na lepsze życie. Samuelowi bardzo trudno było pożegnać się z towarzyszem, ale nie było czasu na rozpacz.

Dzięki pomocy osób działających w Podziemnym Państwie Polskim chłopcu udało się uzyskać dokumenty umożliwiające ucieczkę poza granice Polski. Po kapitulacji III Rzeszy Samuel powrócił do wyzwolonej Warszawy. Jej zniszczenie przeraziło młodego już mężczyznę. Z jego ukochanej dzielnicy pozostały tylko gruzy i wspomnienia z dzieciństwa.

Z całej gromady żydowskich dzieci wojnę przeżył tylko Samuel. Pozostali zginęli rozstrzelani przez nazistów lub w niemieckich obozach zagłady. Rodzice Natana również wojnę przypłacili życiem. Obecnie bohater nadal mieszka na swojej ukochanej Woli przy ul. Ogrodowej, gdzie czasem można go spotkać smutnego, zamyślonego...

Myślami jest nadal ze swoim przyjacielem Natanem,  chociaż minęło już tak wiele lat.

                                                                         Julia Jaworska kl. VI c


Komentarze